Tak, to już trzeci sezon naszych badań wykopaliskowych na cmentarzysku ludności grupy olsztyńskiej w Wólce Prusinowskiej. Tradycyjnie nasza obecność na Mazurach zaznaczyła się bardzo mocno, nie tylko jeśli chodzi o samą archeologię – o otwarciu koordynowanych przez nas wystaw oraz zorganizowaniu Dniu Nauki „Kalejdoskop” możecie przeczytać w naszym poprzednim wpisie. Nasze przedsięwzięcia edukacyjne zakończyły się dużym sukcesem i to samo można powiedzieć o tegorocznym sezonie badawczym.
W tym roku skupiliśmy się na dwóch obszarach w obrębie stanowiska w Wólce Prusinowskiej. W jego zachodniej części, badanej przez nas od samego początku, założone zostały dwa wykopy. Prace w tym miejscu miały na celu rozpoznanie granic niemieckich wykopalisk sprzed ponad stu lat. Pozostałością po nich jest warstwa przemieszanej ziemi z zalegającymi w niej zabytkami metalowymi, ceramiką oraz przepalonymi kośćmi ludzkimi, które przeoczyli lub wyrzucili niemieccy archeolodzy. Dzięki tegorocznym wykopom udało się uchwycić zachodnią krawędź tej warstwy oraz zbliżyć do jej wschodniej granicy.
Zupełnie inaczej wygląda jednak sytuacja we wschodniej części cmentarzyska. Tu, pod warstwą humusu znajduje się ok. 20 cm warstwa brązowej ziemi, najprawdopodobniej pozostałość po czasach, kiedy miejsce to było polem uprawnym (XIX w.). Pod nią natomiast jest już warstwa żółtego piasku, w którym odnajdujemy wkopane groby sprzed ok. 1,4 tys. lat. W tym roku znaleźliśmy cztery takie pochówki. Wszystkie były grobami ciałopalnymi jamowymi – to znaczy, że spalone szczątki zmarłego wraz z pozostałościami stosu zostały złożone bezpośrednio do ziemi, lub też w organicznym pojemniku (np. worku) który nie zachował się do czasów dzisiejszych. Widoczne są one w ziemi jako czarny okrąg w żółtym piasku.
Jeden z odkrytych przez nas pochówków był częściowo zniszczony przez XIX-wieczną orkę, a jego wierzch został rozciągnięty na przestrzeni 3 m. Był to zdecydowanie najciekawszy z odnalezionych w tym sezonie grobów. Podczas eksploracji odnaleziono w nim, oprócz przepalonych ludzkich kości, wyposażenie grobowe na które składały się: brązowa zapinka pięciopalczasta, naszyjnik z paciorków ze skręconego brązowego drutu, gliniany przęślik, oraz fragmenty kościanego grzebienia. Po przęśliku i paciorkach wnosić można, że był to pochówek kobiety. Odnaleziona zapinka należy do typu Wólka Prusinowska (nazwa wzięła się od nazwy naszego stanowiska, na którym często występowały) i dzięki niej możemy powiedzieć, że pochówek pochodzi najprawdopodobniej z VII w. n. e. Wielkość zapinki nie przekracza 4 cm. Jej niewielki rozmiar jest doskonałym przykładem miniaturyzacji, która miała miejsce u schyłku funkcjonowania grupy olsztyńskiej.
W pozostałych pochówkach nie wystąpiło aż tyle wyposażenia grobowego. W jednym z nich odnaleziony został puchar na pustej nóżce – naczynie typowe dla grupy olsztyńskiej. W pozostałych wystąpiły jedynie niewielkie kawałki przepalonych brązów mogące świadczyć o tym, że jakieś przedmioty uległy zniszczeniu w trakcie palenia zmarłego na stosie.
Tegoroczny sezon był bardzo udany nie tylko pod względem wykopalisk. W tym roku po raz pierwszy nasza archeologiczna baza mieściła się w Ośrodku wędkarskim w Mojtynach należącym do Polskiego Związku Wędkarskiego. Okazał się on świetnym miejscem do pracy i mamy nadzieję, że nasza współpraca będzie kontynuowana w przyszłych latach. Serdecznie podziękowania kierujemy do dyrekcji Związku oraz pracowników Ośrodka. Dziękujemy także wszystkim którzy przyczynili się w różny sposób do sukcesu tegorocznej ekspedycji, wspomagającym nas zarówno z daleka jak i na miejscu – wolontariuszom, studentom IA UW, instytucjom wspierającym nas finansowo (Instytut Archeologii UW, Rada Konsultacyjna UW, Fundacja Universitatis Varsoviensis) oraz wszystkim zainteresowanym archeologią Mazur – robimy to dla Was!